FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
MuZyKoN
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Rejestracja
Forum MuZyKoN Strona Główna
->
Wszytsko o Piosenkarkach
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Użytkownicy
----------------
Witajcie..
Co słuchasz ?
Regulamin
Gwiazdy
----------------
Wszystko o Piosenkarzach
Wszytsko o Piosenkarkach
Zespół
Wszystko
----------------
Download
Gry
Rozmowy o ...
Muzyka
Sport
Zdjęcia
----------------
Zdjęcia Gwiazd
Zdjęcia Zespołów
Coś Innego
----------------
Aktorki
Aktorzy
Seriale
Polecamy
----------------
Blog
Strony
Kosz
----------------
...
Pytania, skargi i nie tylko
----------------
Pytania
Skarga
Problem
Zmiana
Pomysły
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
biedroneczka77
Wysłany: Sob 20:55, 02 Sie 2008
Temat postu:
Bajm jak co roku i podczas przerwy wakacyjnej nie odpoczywa. oto trasa koncertowa zespołu.
2 sierpnia - Kudowa Zdrój
3 sierpnia - Szczawno Zdrój
9 sierpnia - Ostrów Mazowiecka
10 sierpnia - Olsztyn
16 sierpnia - Mikołajki
17 sierpnia - Gdańsk
22 sierpnia - Bielsko Biała
23 sierpnia - Łeba
24 sierpnia - Darłowo
29 sierpnia - Ostrowiec Świętokrzyski
30 sierpnia - Cieszyn
31 sierpnia - Zakopane
6 września - Nakło
7 września - Londyn
Justyna
Wysłany: Śro 20:09, 26 Mar 2008
Temat postu:
Moje ulubione piosenki Bajmu, to "Ta sama chwila" uwielbiam tą piosenkę i sama prawda w niej jest, "Szklanka wody", "Biały stół", "Dwa serca, dwa smutki", "Złota brama", "Kraina miłości", "Na chłodnej" i jeszcze jedna jej piosenka, ale niestety mogę sobie tytułu przypomnieć.
Zawsze mam problemy z tą piosenką. O już wiem przypomniał mi się jej tytuł eureka hehe "Taka Warszawa", chyba, ten utwór jest jeszcze pod innym tytułem
biedronaczka 77
fanko Bajmu popraw mnie jak coś źle piszę.
biedroneczka77
Wysłany: Czw 17:12, 02 Sie 2007
Temat postu:
Poradnik Domowy
Beata Kozidrak - Urzekła mnie "Ciemna strona księżyca"
Na początku mój gust kształtowało starsze rodzeństwo, które słuchałoThe Beatles i Czesława Niemena. Potem, kiedy dorastałam, zaczęłampodziwiać bardziej wyrazistych wokalistów, takich jak Robert Plant zLed Zeppelin, Freddy Mercury z Queen, Sting z Police, Tina Turner, atakże cały zespół Pink Floyd z ich genialną płytą "Ciemna stronaksiężyca". Nie wiedziałam, jak wyglądają, znałam tylko ich głosy zaudycji radiowej Trójki i taśm magnetofonowych. Dostarczała je mojakoleżanka, która miała rodzinę w Anglii i dzięki temu miała dostęp domuzycznych nowinek. Naśladowałam sposób operowania głosem moichulubionych artystów, bo sama zaczynałam już wtedy śpiewać.
Robert Plant jest dla mnie nadal wzorem. Moim ukochanym utworembyły "Schody do nieba"
Znałam każdą frazę, wokalną i instrumentalną zpłyty "Ciemna strona księżyca" Pink Floyd. Ta muzyka niesamowicie mnierelaksowała i działała na moją wyobraźnię. Zasypiałam przy niej i mamamusiała codziennie wyłączać magnetofon. To między innymi dzięki tejpiosence zaczęłam pisać wiersze. Te pierwsze lądowały pod poduszką.Wstydziłam się ich, ale kiedy w końcu w 1978 roku odważyłam sięzaśpiewać swój tekst - "Piechotą do lata", uwierzyłam w swojeliterackie możliwości. Piosenka stała się zresztą wielkim przebojem.
Dzięki utworom z "Ciemnej strony księżyca", zaczęłam się też uczyćangielskiego. Chciałam zrozumieć teksty. Także teksty zespołów TheRolling Stones, Deep Purple, The Police. Dzięki tym artystom chciałosię nam żyć
Staraliśmy się w smutnej PRL-owskiej rzeczywistościodnaleźć coś swojego, wspaniałego. Dobrze było wiedzieć, że gdzieśistnieje tak fantastyczna muzyka, która potrafi zmieniać ludzi, dawaćnadzieję i chęć do życia.
W liceum zafascynowała mnie też polska grupa SBB z JózefemSkrzekiem na czele. To nie była łatwa muzyka. Na prywatkach nie udawałomi się do niej przekonać moich rówieśników, ale jej różnorodność ienergia były niespotykane na polskim rynku.
Nigdy nie zamykałam się w jednym gatunku muzyki - słuchałam też MarkaGrechuty, Ewy Demarczyk. Dzięki przeżyciom, jakich dostarczali miwszyscy moi idole, budowałam swoją osobowość, wrażliwość. Może dlategopotem, kiedy już sama koncertowałam, nigdy nie miałam problemu znawiązaniem kontaktu z publicznością. Zawsze chciałam pokazać ludziomswój świat, dodać im sił - tak jak kiedyś ja czerpałam je od moichulubionych artystów. Co mi dali? Solidne fundamenty, na których mogłambudować swój własny styl.
fanusia
Wysłany: Czw 17:10, 02 Sie 2007
Temat postu:
fanusia
Wysłany: Sob 17:19, 28 Lip 2007
Temat postu:
Byk – Beata Kozidrak (04.05.)
W zeszłym tygodniu szukaliśmy Beaty Kozidrak. W przypadku tej wokalistki niestety, wszelkiego rodzaju urządzenia do wróżenia (łącznie ze sproszkowanym rogiem nosorożca i zepsutym zębem pigmeja), nie zdają egzaminu. Z tego powodu poprosiliśmy naszych Czytelników o jakikolwiek kontakt. Ktokolwiek widział? Ktokolwiek wie? Gdzie Beata Kozidrak znajduje się? – zapodał Magicznym Rymem Wróż Hip-Hop i oddał się kontemplacji swych szerokich spodni. I tyle. Do redakcji napisała Pani Bożena z Malborka. W liście czytamy, że ona bardzo lubi twórczość Beaty, że pierwszy raz całowała się przy jej melodiach w Ciechocinku, że wszystko pięknie i super. Przy okazji chciała nam wcisnąć mopa zasilanego hydro-napędem. Więc Kotka Furia musiała jej popędzić przysłowiowego kota. Ostatni trop prowadzi do Grecji, gdzie Beata oglądała nagie skały, a podobno wokalistka Bajmu po prostu „Teraz płynie”. Niewykluczone, że podczas rejsu ćwiczy razem z Panem Piotrem R. tak zwany Multimedialny Odlot.
biedroneczka77
Wysłany: Pon 14:01, 23 Lip 2007
Temat postu:
BAJM
-Wszystko zaczęło się w Opolu. To właśnie podczas opolskiego festiwalu w1978 roku widzowie mogli zobaczyć grupę młodych lublinian, którazaprezentowała się bardzo obiecująco. Ich piosenka "Piechotą do lata"zajęła drugie miejsce w konkursie debiutów i momentalnie stała sięjednym z największych hitów tego roku. Zespół nosił nazwę BAJM, co byłozbitką pierwszych liter imion jego założycieli: Beaty Kozidrak,Andrzeja Pietrasa, Jarosława Kozidraka i Marka Winiarskiego. Piosenkastała się prawdziwym hitem i tym samym otworzyła zespołowi drogę dokariery. Początkowy repertuar to zróżnicowana muzyka pop-rockowa,czasami bardzo spokojna i nastrojowa, a czasami dynamiczna czy wręczagresywna. Charakterystyczne brzmienie, ciekawie zaaranżowane chórki,niebanalne teksty, wielka ambicja to atuty grupy na początku jejdziałalności. Grupa odniosła sukces, ale publiczność chciała więcej.Domagano się kolejnych przebojów i nagrań płytowych. BAJM podjąłwyzwanie. Piosenki z ich pierwszej płyty: "Józek, nie daruję ci tejnocy", "Nie ma wody na pustyni" i "Co mi Panie dasz" szybko stały sięhitami, i co ciekawe w niczym nie przypominały harcersko-turystycznego"Piechotą do lata". Były one rasowymi poprockowymi przebojami. Wnastępnych latach zespół miał nagrać jeszcze kilkadziesiąt takichmocnych numerów.
Pierwszy album Bajmu odniósł ogromny sukces. I tak już miało być zkażdą kolejną płytą. Zmieniali się muzycy towarzyszący Beacie Kozidrak,zmieniały się akcenty w granej muzyce. Raz było bardziej rockowo, innymrazem bardziej popowo. Nie zmieniało się tylko jedno: przebojowośćpiosenek proponowanych przez Bajm. Kolejna płyta, zatytułowana "Martwawoda" wylansowała takie przeboje jak: "Małpa i ja" oraz "Piramidy naniby". Bajm zawsze przywiązywał ogromną wagę do koncertów. To właśniespotkania z publicznością dawały grupie siłę i pozytywną energię. Album"Chroń mnie" przyniósł hity: "Płynie w nas gorąca krew", "Diament isól" oraz "Dwa serca, dwa smutki". Na "Nagich skałach", gdzie swójznaczny udział miał znany skądinąd Kostek Yoriadis, największąpopularnością cieszyły się nastrojowe "Jezioro szczęścia" i "Ja". W tymokresie Beata reprezentowała Polskę na wielu festiwalach: W Sopocie, wSzwecji, w Niemczech, w Jugosławii i w Finlandii, odbierając tam głównenagrody. Wyjazdy na koncerty do USA stały się jednocześnie inspiracjądo pracy nad kolejną płytą. "Biała armia" zrealizowana w studiu S-4przez Rafała Paczkowskiego przyniosła następne przeboje, które stałysię "podręcznikiem" dla młodych adeptów sztuki wokalnej. "U stópszklanych gór" - piosenka tytułowa z tej płyty stała się rockowymznakiem firmowym kapeli. Natomiast bodaj najbardziej pastelowa wdorobku grupy płyta - "Płomień z nieba" przyniosła takie przeboje jak:"Ta sama chwila" i tytułowy. Przebojów nagromadziło się tyle, że zespółnie miał żadnych problemów z wydaniem, rok po roku aż dwóch płytzawierających największe hity. Oba albumy cieszyły się oczywiścieogromnym powodzeniem. Tym bardziej, że zawierały pierwsze, nie wydanedotąd nagrania zespołu z "Piechotą do lata" na czele.
W latach dziewięćdziesiątych BAJM wydał jeszcze dwie płyty. "Etna"zawierała takie przeboje jak: "Dziesięć przykazań" i "Dzień za dniem"oraz retrospektywne "Ballady". I kiedy w dwudziestą rocznicę powstaniazespołu wszyscy spodziewali się od Bajmu czegoś spektakularnego, BeataKozidrak zaskoczyła fanów wydaniem swojego pierwszego solowego albumu.Płyta powstała przy dużym udziale Pawła Sota i Adama Abramka, którzyzresztą kiedyś grali w Bajmie. Ta popowa płyta spodobała się zarównofanom Bajmu, jak i zupełnie nowym słuchaczom. Szybko odniosła dużysukces. A wraz z nim pojawiło się pytanie: Czy dla solowej karieryBeata nie zrezygnuje z Bajmu? Sama zainteresowana szybko rozwiała teobawy i oznajmiła, że przygotowany jest już materiał na nową płytęzespołu.
Właśnie w tym momencie jesteśmy świadkami premiery nowej płytyBajmu. "Szklanka wody" to dziesiąty album zespołu. Nad realizacjąnagrań czuwał Piotr Siedlaczek, ten sam który nagrał solowy albumBeaty. Sama wokalistka zadebiutowała w roli producenta płyty. Nagrańdokonano w dwóch studiach - Hendrix w Lublinie i Polskiego Radia wOpolu. Wszystkie teksty jak zwykle napisała Beata, kompozytoramipiosenek są Adam Drath, Piotr Bielecki oraz niedawno zmarły lider grupySixsteen - Jarek Pruszkowski. Jego piosenki oddała Beacie OlgaPruszkowski - żona Jarka. Warto dodać, że Jarek był klawiszowcem Bajmuw czasie nagrania albumu "Chroń mnie".
* Bajm 1983
* Martwa woda 1984
* Chroń mnie 1986
* Nagie skały 1988
* Biała armia 1990
* The best I 1992
* Płomień z nieba 1993
* The best II 1993
* Etna 1995
* Ballady 1997
* Szklanka wody 2000
* Martwa woda 2003 (reedycja drugiego albumu zespołu Bajm)
* Myśli i słowa 2003
biedroneczka77
Wysłany: Nie 15:08, 22 Lip 2007
Temat postu:
Jak po latach obecności na scenie postrzega Pani zawód piosenkarki?
To piękny zawód, ale nie każy może go wykonywać. Oprócz talentu trzebamieć dużą odporność na stres, wiedzieć kim sie jest i co chce sieprzekazać publiczności, słuchaczom. Poza tym trzeba mieć umiejętnośćczęstego podejmowania decyzji, które są, jak to w życiu, nieodwracalne.
Dawno temu, gdy ujrzała Pani reakcję publiczności opolskiej na piosenkęBajmu "Piechotą do lata", chciała Pani śpiewać, śpiewać i nieprzestawać. Czy tak jest do dzisiaj?
Pod tym względem nic się nie zmieniło. Nadal kiedy wychodzę na scenę iwidzę publiczność, to mam takie uczucie... Trudno je określić. Możeradość? A gdy widzowie nie pozwalają mi zejść ze sceny i bisuję bezkońca, nie czuję zmęczenia. Mogłabym śpiewać tak, jak w cytowanym przezpanią zdaniu.
Kiedyś stwierdziła Pani, że nie można mieć przyjaciół w branży. Dlaczego tak jest?
Zależy, co ktoś rozumie pod tym pojęciem. Dla mnie przyjaźń toczęste przebywanie ze sobą, bliski kontakt itp. A my w branży nie mamyna to czasu. Wszyscy stale gdzieś jedziemy. Jesteśmy bardzo zajęci. Towolny zawód, ale z tą wolnością bywa różnie(śmiech). A przyjaźń trzebapielęgnować i mieć na to czas. Dlatego w branży mogę mówić o dobrychkolegach, koleżankach, ale nie o przyjaźni.
Najczęstszym tematem Pani tekstów jestrelacja między kobiętą a mężczyzną. Czy dlatego, że tego oczekująsłuchacze, czy też Panią najbardziej to intryguje?
Nie piszę tekstów na zamówienie. Do niczego się nie zmuszam. Sama, jakPani wspomina, przeżyłam już trochę lat, ale większość opisywanych wtekstach sytuacji pochodzi z obserwacji. Uwielbiam podglądać ludzi. Terelacje, o których Pani mówi, to przede wszystkim miłość. A jest jejtyle odcieni, takie bogactwo... Można o tym pisać bez końca.
Myślała Pani o wydaniu tomiku swoich wierszy?
Kilka razy, bo wiersze pisałam już w bardzo wczesnej młodości.Oczywiście do szuflady. Wciąż nie mam jednak czasu, aby się tym zająć.I bardzo dobrze!
Czy w zimie też Pani często koncertuje?
Na pewno rzadziej niż w sezonie, ale teraz przygotowujemy z Bajmem nową płytę. A ja za każdym razem stawiam sobie poprzeczkę coraz wyżej.Ta płyta ma być lepsza od poprzednich. Czuję dużą odpowiedzialnośćprzed słuchaczami, nie mogę ich zawieść. I cieszę się, że wciąż mi sięchce, że nie spoczywam na laurach.
Czy sama decyduje Pani o kształcie nowej plyty?
Na szczęście nie jestem w tym sama. Płyta to wynik pracy wszystkichmuzyków, produkujemy ją wspólnie. Już teraz mogę o niej coś powiedzieć.Czuję, że będzie naprawde doba!
biedroneczka77
Wysłany: Nie 14:56, 22 Lip 2007
Temat postu:
Beata Kozidrak
Szczęścia dwa, smutki dwa
Właścicielka cadillaca - prezentu urodzinowego od męża.Kolekcjonerka butów. Posiadaczka przepastnej garderoby z oryginalnymikreacjami. To jej znak rozpoznawczy. Tak jak elektryzujący głos. Nascenie gwiazda, w domu po prostu mama Kasi i Agaty. Jak godzi te role i co jest dla niej w życiu najważniejsze, Beata Kozidrak zdradza RomanowiPraszyńskiemu.
Busmarki Mercedes, gdzieś w Polsce. Bajm jest w trasie koncertowej.Jedziemy do Gdańska. Zmęczeni występami muzycy śpią. Marysię, która wzespole gra na klawiszach, budzi SMS - to znów wiadomość od nieznanegowielbiciela. Opowiada o tym ze śmiechem Beacie. Marysia jest szczęśliwąmężatką i matką dwojga dzieci. To Beata namówiła ją, aby wyprowadziłasię od rodziców i odważyła związać z przyszłym mężem i ojcem swoichdzieci. „Beata potrafi trzymać zespół twardą ręką, ale przede wszystkimjest przyjaciółką - opowiada Marysia. - Prawdziwa gwiazda, a przy tymcałkowicie normalna osoba. Urządza w domu imprezy dla zespołu, czasemuda się ją nawet wyciągnąć na dyskotekę. Świetnie tańczy, młodedziewczyny nie nadążają”.
GALA: Śpiewa pani dużo o miłości. A jak okazuje pani uczucie?
BEATA KOZIDRAK: Nie nadużywam słowa „kocham”, za to chętnieprzygotuję dobry obiad. Wolę czyny niż słowa. Jestem opiekuńcza, staramsię dać bliskim osobom jak najwięcej. Pomagam, szanuję, to takacodzienna, zwykła miłość. Urodziłam dwoje dzieci, to zmienia świadomośćkobiety na całe życie. Uczy troski i wytrwałości. Kasia przyszła naświat, gdy miałam 21 lat, mój świętej pamięci teść śmiał się, żedziecko urodziło dziecko. Pamiętam, trzymałam małą Kasię na rękach ipłakałam przestraszona, ale byłam szczęśliwa. Bardzo chciałammieć dziecko, cieszyłam się, że jest na świecie ktoś tylko dla mnie.
GALA: A pani dla niego.
B.K.: To prawda, urodzenie dziecka zwiększa poczucie kobiecości,zmniejsza egoizm. Dla kogoś takiego jak ja, artysty wciąż skupionego nasobie, dziecko to błogosławieństwo, ale też źródło ciągłego niepokoju.Wystarczy jeden telefon w trasie, że Agata, moja młodsza córka, jestprzeziębiona, a ja już na niczym innym nie mogę się skupić.
GALA: Z mężem jesteście ze sobą już ponad ćwierć wieku. Jaka jest tajemnica dobrego związku?
B.K.: Trzeba rozumieć płeć przeciwną. Ważne, żeby w codziennymżyciu nawzajem się wspierać i rozumieć potrzeby drugiego człowieka.Wszyscy się zmieniamy, trzeba to akceptować, a nie złościć się, żeukochany nie dorasta do naszych wyśrubowanych wyobrażeń o idealnymmężu.
GALA: Czyli po prostu trzeba być świętym?
B.K.: Nie, wystarczy być tolerancyjnym. I warto pamiętać, żebynawet w domowych pieleszach być atrakcyjnym dla partnera. To dotyczyteż mężczyzn. Trzeba o siebie dbać. Wszystko można połączyć: i życiezawodowe, i życie erotyczne, i pasję, i wychowanie dzieci. Nie jest tołatwe, ale czy ktoś obiecywał, że nasza droga będzie usłana różami?
GALA: Jak podgrzać miłość?
B.K.: Liczą się drobne dowody uczucia, myślenie o drugiej osobie, sprawianie jej przyjemności.
GALA: Dlatego mąż na urodziny kupił pani cadillaca?
B.K.: Kupił mi kilka lat temu, ale naprawdę nie chodzi o takefektowne prezenty. Słowa też są ważne, ale trzeba dbać, żeby miaływłaściwą oprawę, wtedy ich moc wzrasta. Oczywiście, życie nie składasię z samych miłych chwil. Bywają też kłótnie, ale ja myślę, że tododaje pikanterii związkowi. Fajnie później jest się godzić.
GALA: Kłótnia może być inspiracją dla tekstu piosenki?
B.K.: Każdy twórca panu powie, że tak. Kiedy czuję się źle,kiedy mam emocjonalny dół, wtedy łatwiej przychodzi mi napisaniesmutnego tekstu do melancholijnej ballady. Ale nawet wtedy chcę dać wpiosence iskierkę nadziei. Widzę, że ludzie potrzebują optymizmu iwiary, że warto żyć. Trzeba pokonywać trudności, trzeba szukać pięknychludzi i miejsc. To moje przesłanie.
GALA: Dlatego śpiewa pani: „Życie jest cudem”?
B.K.: Bo jest! A my, kobiety, kiedy rodzimy dziecko, same się otym przekonujemy. Rzeczywiście, urodzić i wychować dziecko to dużytrud. Ale ból porodu tak naprawdę wzmacnia kobietę. Uczy, że człowiekrodzi się w cierpieniu i to też jest piękne, również czemuś służy.
GALA: A czy ból związany z niedawną śmiercią pani ojca czemuś posłużył?
B.K.: Poruszył pan trudny temat. Każde odejście bliskiej osobyzatrzymuje nas w biegu, zmusza do zastanowienia się nad życiem. Mniezmusiło do zmniejszenia tempa: mniej wyjazdów, mniej koncertów. Chcęmieć więcej czasu na życie.
GALA: Gorzka nauka?
B.K.: To wszystko ma jakiś sens, uczy radzić sobie ztrudnościami. Gdy odchodzili moi bliscy: tato i mama Andrzeja, jatworzyłam płytę. I powiem panu, po raz kolejny odczułam, jaką siłą jestmuzyka. Nie przerwałam pracy, nie zapadłam się w sobie. To mnietrzymało w pionie.
GALA: Dużo smutku w pani?
B.K.: Nie da się opisać w procentach. Trzeba się byłozająć mamą, bo ona najbardziej śmierć taty przeżywała. To teżlekarstwo: zająć się kimś, aby zapomnieć o własnych troskach. Nie byłołatwo, ale już się z tym pogodziłam.
GALA: Zanim się człowiek pogodzi, musi wypłakać swoje?
B.K.: Czasami łzy płyną po powierzchni, a prawdziwy ból zostaje.Ale myślę, że tata mi pomaga. W trudnych momentach myślę o nim, proszę,żeby mi pomógł, i nagle wszystko zaczyna się znowu układać.
Fajnie mieć takie córki
Starsza córka Beaty nazywa się Katarzyna Pietras, to po ojcuAndrzeju - menedżerze Bajmu. Kasia śpiewa w chórkach u mamy, ale ma teżwłasny zespół, Kashmir. Uwagę przyciągają jej efektowna południowauroda i doskonała figura. Głos ma mocny, jak mama. W Gdańsku Kashmirwystępuje przed Bajmem. Kasia zagrzewa publiczność: „Ręce do góry!”,jest swobodna. O mamie mówi ciepło: „Radosna, uparta, ma poczuciehumoru. Jest bardzo otwartą osobą. Ambitna, wszystko chce zrobić jaknajlepiej, przez to często się denerwuje”. Matka i córka sąprzyjaciółkami, znajdują wspólny język. „Nie jestem wylewna, ale wiem,że na mamę mogę liczyć - zwierza się Kasia. - Czasem spieramy się, alezawsze przepraszamy. Nie ma między nami różnicy pokoleń”. W czasiesesji zdjęciowej na plaży, gdy Beata widzi, że córka marznie, podajejej własną kurtkę. Wracamy do rozmowy o rodzinie.
GALA: Kasia jeździła z wami w trasę?
B.K.: Miała dwa lata, kiedy zaczęliśmy ją zabierać ze sobą.Czuliśmy, że dziecko bardzo tęskni, widzieliśmy, że z nami czuje sięnajlepiej. Dziadkowie byli kochani, bardzo nam pomagali, ale Kasiapotrzebowała rodziców. Okazało się, że świetnie sobie radziła wpodróży. Czytałam jej bajki albo rozmawiałyśmy, obserwowała mijanekrajobrazy. Polubiła życie w hotelach, restauracje. Gorzej było wtrakcie koncertów, więc zaczęłam zabierać nianię, żeby się opiekowałaKasią. To były zwariowane czasy.
GALA: Mówiła: „Ja też będę występować”?
B.K.: Nie przypominam sobie takich deklaracji. Dużorozmawiałyśmy o muzyce, czułam, że Kasię pociąga scena. Interesowałasię też tańcem, zaczęła grać na pianinie. Kiedyś, chyba na początkuliceum, zawołała mnie i zagrała swoją pierwszą kompozycję. Wzruszyłamsię, że moja córka otwiera przede mną duszę.
GALA: Pomyślała pani: „Pójdzie moim śladem”?
B.K.: Pomyślałam, że częściej będziemy rozmawiać o muzyce. Towspaniałe, że jest temat, który łączy matkę i córkę. O muzycerozmawiamy też z moją młodszą córką Agatą. Nawet teraz, gdy Agataprzechodzi okres młodzieńczego buntu i bywa, że się posprzeczamy,muzyka łagodzi spory, napięcie znika. Jest lekiem na wszystko.
GALA: Odradza im pani karierę muzyczną?
B.K.: Nie mogę powiedzieć: „Nie rób tego”. Dziecko samo wybiera.Może okazać się, że takie życie moim córkom nie odpowiada, ale muszą toodczuć na własnej skórze. Jedyne, co mogę zrobić, to pokazać dobre izłe strony. Te dobre widzą, jak większość ludzi.
GALA: A jakie są złe?
B.K.: Trzeba stale żyć na walizkach. Mnie to już czasem męczy:za dużo nowych twarzy, rozmów, miejsc. Wciąż pamiętam, że ludzie mnieobserwują, nie mogę poczuć się swobodnie. Nie każdy nadaje się do tegopsychicznie. Żeby nie zwariować, trzeba przyjąć ten zawód z całymbagażem wyrzeczeń.
GALA: Gdy chce pani sprawić przyjemność córkom, to...?
B.K.: Wystarczy hasło: „Idziemy do sklepu”. Rzucają wtedywszystko, smutki i problemy przechodzą, jak ręką odjął. Ubierają się wdwie minuty i wsiadamy do samochodu. Zaczyna się mania kupowania.
GALA: Fajnie mieć taką mamę.
B.K.: Fajnie mieć takie córki. Uwielbiamy podkradać sobieubrania. Szukamy ich w swoich szafach, śmiejemy się. Zawsze chciałamzostać mamą w młodym wieku, pragnęłam mieć córkę przyjaciółkę. Myślę,że udało się i z Kasią, i z Agatą.
GALA: Doradzają, jak ubierać się na scenę?
B.K.: Są pierwszymi krytykami. Lubię pokazywać im się w nowychkreacjach, bo są szczere. Cieszę się, że mam w domu kogoś, kto doradziz serca. Słuchamy też pierwszych wersji piosenek. I liczę się z ichzdaniem.
Butów nie liczę
Gdańsk, ciepła noc na Targu Węglowym, tłum. Na scenę pod gołymniebem wbiega Beata. Ma na sobie czarne skórzane spodnie i białą,delikatną bluzkę z rozciętymi rękawami. „Bawimy się?” - krzyczy doludzi wypełniających szczelnie plac. Muzyka rusza z mocą, głos Kozidrakjak uderzenie żelaznego młota. Trudno pozostać obojętnym. Ściśnięci podsceną fani podskakują entuzjastycznie. „Jesteście wspaniali!” - wołaBeata. Jej roześmianą twarz widać na dwóch wielkich telebimach. Zamoment wszyscy śpiewają z nią „Białą armię”.
GALA: Co zrobić, żeby tak porwać za sobą publiczność?
B.K.: Często gramy duże koncerty, na które przychodzi wieletysięcy osób. Gdy wychodzę na scenę i czuję ich entuzjazm, mnie teżudziela się radość. Jestem spontaniczna, daję z siebie wszystko, boczuję energię, która płynie od publiczności. Ta energia zostaje ze mnąjeszcze wiele dni.
GALA: Na scenie czaruje pani głosem, a co się dzieje, gdy przychodzi przeziębienie?
B.K.: Im dłużej śpiewam, tym struny głosowe bardziej sięrozciągają, lepiej radzę sobie z wyczerpującymi koncertami. Naszczęście tylko dwa razy w życiu głos odmówił mi posłuszeństwa.Przyczyną były nagłe zmiany temperatury: w garderobie ciepło, na dworzezimno.
GALA: Co wtedy?
B.K.: Koncerty trzeba było, niestety, odwołać. A ja do lekarza.Nie ma skutecznego lekarstwa na taką przypadłość, trzeba po prostuprzez jakiś czas mniej śpiewać.
GALA: Słynie pani z niecodziennych kreacji scenicznych, słyszałem o legendarnej garderobie, którą wozi pani ze sobą?
B.K.: To zwykła szafa, trzymam w niej ubrania, w którychchcę wystąpić. Czasami przebieram się w trakcie koncertów. I jest wniej lustro ? bardzo ważne dla artystki, a często brak go wgarderobach.
GALA: Ma pani stylistkę, która odpowiada za pani strój?
B.K.: Nie odpowiada, doradza. Jestem osobą, która wie, czegochce. Mam krawcowe, które szyją według moich pomysłów. Czasem robią tow nocy, gdy w trasie szybko potrzebuję czegoś nowego. Ubranie musi byćefektowne, ale też wygodne, żebym na scenie czuła się swobodnie. Zawszestarałam się wyróżniać strojem, wymyślałam sobie styl, przerabiałamubrania. Gdy zaczynałam, wokół był szary świat lat 70. A ja szara byćnie chciałam.
GALA: A ile ma pani par butów?
B.K.: Nie liczę. Jeśli potrzebuję, idę i kupuję. Czasemzamawiam. Lubię buty, paski - to moja pozytywna „zakrętka”. Cieszę się,bo zaraz wyjeżdżamy do Stanów, a to prawdziwe obuwnicze eldorado, będęmogła pomyszkować w sklepach.
GALA: Gdy pani będzie za granicą, w Polsce możemy słuchać „Radia Beata” na Platformie „n”.
B.K.: Tak, zostałam szefową radia. Wybrałam 800 piosenek, którekiedyś były dla mnie ważne. Zawsze fascynowały mnie charyzmatyczneosobowości, dlatego zapraszam do posłuchania Roberta Planta z LedZeppelin, Madonny czy Czesława Niemena. Chcę też udostępnić swoje radiomłodym, nieznanym muzykom, którzy nagrywają gdzieś w garażach i niemają szansy zaistnieć. Mam nadzieję, że radio stworzy emocjonalną więźz moimi słuchaczami. Zwracam się do ludzi, którzy mają podobną do mojejwrażliwość, lubią tę samą muzykę. To nas zbliży.
Rozmawiał Roman Praszyński
biedroneczka77
Wysłany: Pią 21:05, 20 Lip 2007
Temat postu:
Nie ma to jak zobaczyć ten zespół na żywo. Było cudownie!
Ja chcę tak jeszcze raz
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Skin Created by: Sigma12
Powered by
phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin